Reposted from hormeza
Reposted from hormeza
Pewnie to przez jutrzejsze święto. Mam dreszcze, ale nie z zimna tylko z osamotnienia.
"Kochana H.!
Wiem, jak idiotycznie to brzmi w świetle wszystkiego, co zrobiłem, powiedziałem i napisałem. Mimo to jednak moje serce nadal Cię tak nazywa. A ten list powoli powstawał we mnie od dawna. (...) I proszę Cię o jedno: przeczytaj i nie bój się. Ten list Cię nie skrzywdzi. Nie chcę Cię ranić, nie chcę robić Ci zamieszania w duszy. Nie chcę już nic złego. Chcę Cię tylko przeprosić. I błagać o ostatnie wysłuchanie. Niczego nie oczekuję. Na nic nie liczę. Pragnę zrzucić z duszy ten ciężar i wiedzieć, że Ty wiesz.
H., to będzie długi list. Jest on moją ostatnią szansą, żeby wszystko Ci opowiedzieć. Początkowo chciałem napisać kilka słów i tylko Cię przeprosić. Za swój wybuch gniewu, za obelgi, za całe błoto. Nie zasłużyłaś na to. Ale ja też nie zasłużyłem na krzywdę, jaka mnie spotkała. Znasz mnie. Wiesz, że w chwilach bezradności reaguję gwałtownie. Naprawdę nie umiałem się opanować i postąpić inaczej. (...) Read More »
"Nie daję już rady być godną dobrych wspomnień wersją samej siebie, jestem poirytowana i zaniepokojona faktem, że straciłam znaczenie, stałam się niewidzialna, nie mam już nic do zaoferowania."
Helga Flatland, "Ostatni raz"